Dziennikarze wyborczej.biz dostaną chyba po uszach od Ojca Redaktora. Relacjonują bowiem w miarę rzetelnie zamieszanie jakie powstało w środę na posiedzeniu Komisji Finansów, za przeproszeniem, publicznych.
Rząd PO chce usilnie zmienić ( wcale nie rewolucyjnie jak piszą wiecznie podnieceni dziennikarze) sposób rozliczania się pracowników najemnych z fiskusem. Państwo już bardzo dawno przerzuciło na firmy wiele obowiązków związanych z naliczaniem podatków, co wszelkie podawane wielkości dotyczące ilości urzędników czyni zupełnie fałszywymi, bowiem firmy płacą ukryte podatki związane z koniecznością zatrudniania osób i kosztami obliczania zaliczek na PIT, ZUS czy podatku VAT.
PO chce ten socjalistyczny zwyczaj kręcenia sznura na własną szyję przez kapitalistów jeszcze poprawić, zmuszając przedsiębiorców do wypełniania PIT-ów, co jest równie głupie jak strażak w każdej firmie, który to pomysł doskonale pokazał dwójmyślenie posła Palikota, głosującego za ustawą i krytykującego ustawę w mediach ( prawda czasów i prawda ekranu).
Przeciwny ustawie jest bolszewicki (jak utrzymują twardogłowe lemingi) PiS broniący przedsiębiorców przed liberalną ( jak utrzymują jeszcze bardziej oderwani od rzeczywistości) Platformą Ludową.
„W środę w sejmowej komisji finansów omal nie doszło do rękoczynów.” - relacjonuje dodatek Wyborczej
„- „Dość tego!” - krzyknęła Aleksandra Natalli-Świat z PiS. Broniła partyjnej koleżanki oskarżanej o nierzetelne zrelacjonowanie przebiegu prac podkomisji podatkowej nad projektem. Usłyszała, że „ma gorszy dzień albo zaszkodziły jej prądy wodne". Spięć było więcej. I dopiero przerwa ostudziła te emocje.”
Dalej całkiem słusznie wyborcza.biz pisze
„Tempo prac nad nowymi przepisami, jak na ich zasięg (wszystkie firmy), jest ekspresowe (niecały miesiąc temu rząd przyjął założenia do projektu ustawy). Rząd nie zbadał, czy pracodawcy są w stanie przed końcem roku się na nie przygotować. A konieczna będzie wymiana oprogramowania, może zmiana zasad obiegu dokumentów.”
Cóż jest takiego w tej ustawie że platforma całkiem ignoruje elektorat do którego tak często się odwołuje jako do swojego, cóż takiego jest w tej ustawie że POsłowie są tak rozgrzani?
Może chodzi o elektorat PO, młodych, wykształconych, dla których szczytem wysiłku umysłowego jest posługiwanie się pismem obrazkowym – ikonkami, emotionkami oraz prostym slangiem z czatów internetowych i blogasków, dla których wpisanie w polu 112 różnicy liczb z pola 87 i 34 jest zbyt trudne?
Jak zwykle chodzi o rabunek. Gdy rząd zwęszy możliwość rabunku wpada w szał bojowy i pędzi niby pluton ZOMO prosto do celu. Gdzie tu są pieniądze do złupienia?
Źródło 1. Aktualnie większość ludzi samodzielnie wypełnia PIT-y, czasem przy nieodpłatnej pomocy znajomych, czasem ktoś inny wypełni a kasa za taką usługę przejdzie z ręki do ręki, tak że państwo nie ma szansy położyć na niej łapy. Jeśli będą zmuszone robić to firmy, to zrobi to osoba zatrudniona na etacie lub umowie a więc poleci i ZUS-ik i podatek, lub zrobi to biuro rachunkowe, gdzie też zwiększy się zatrudnienie a i podatek od usługi wpadnie do dziurawego budżetu.
Źródło 2. Jeśli sami wypełniamy PIT staramy się zrobić to jak najkorzystniej dla nas, czasem nawet podejmujemy małe ryzyko nieco naciągając odliczenia. Gdy robi to ktoś inny, robi to z mniejszym zaangażowaniem, zwłaszcza gdy jak w tym przypadku nie ma płacone od efektów. Firma będzie też dożyła do maksymalnego zabezpieczenia się przed nieścisłościami, więc zrobi to w wersji maksymalnie bezpiecznej a to oznacza mniej zwrotów i więcej kasy w dziurawym budżecie.
Owszem jest jeszcze zachowane prawo do obrony, można PIT-a rozliczyć samemu, ale sporo osób może zapomnieć to zgłosić, bo czas tylko do 15 stycznia.
PO zatem w ramach zapewnienia kasy na kiełbasę wyborczą, chamsko i bezmyślnie dobiera się do naszych kieszeni. Nie myślcie bowiem że gdy PIT-a za was wypełni firma to nie zapłacicie. Zapłacicie, raz bo firma będzie miała mniej pieniędzy, będzie mniej skora do podwyżki, dwa bo może mniej odliczycie, trzy bo zapłacicie w kupowanych produktach koszta innych firm poniesione na wypełnienie dodatkowych papierków.
A wiadomo, jeśli firmy podniosą ceny, to będzie więcej łupów z VAT-u, czyli trzecie źródełko dochodu.
Teraz już wiecie dlaczego niektóre ustawy giną w komisjach na lata a ta jest robiona ekspresowo.
